Urocze, różowe bezy z malinami i czekoladą – czyli wracamy do wiosennych wypieków! Dziś jesteśmy winni upieczenia bezowych markiz z czekoladowym ganache… Możecie nam wierzyć na słowo, że smakują tak jak wyglądają – bosko! Bezy zawierają dodatek prawdziwych malin, co nadaje im nie tylko delikatnego koloru, ale też cudownego aromatu i smaku, do tego kremowy, czekoladowy ganache… Wyjątkowy deser na wyjątkowe okazje. Upieczenie bez wymaga nieco wprawy i czasu, ale naprawdę warto! Maliny + czekolada, nam nie potrzeba nic więcej do szczęścia, a Wam?
Pierwszy raz pieczecie bezy? Przeczytajcie ten wpis.
Składniki na 15 dużych bezowych markiz.
Bezy:
4 białka (ok. 120 g),
140 g drobnego cukru,
20 g suszonych malin (takie, do kupienia np. w Almie),
różowy barwnik spożywczy.
Maliny miksujemy na proszek (im drobniej tym lepiej), mieszamy z cukrem.
Z białek ubijamy pianę, kiedy osiągnie stopień miękkich wierzchołków (będzie dobrze ubita, ale nie całkiem sztywna) stopniowo dodajemy malinowy cukier. Ubijamy jeszcze kilka do kilkunastu minut, aż beza stanie się lśniąca i cukier całkowicie się rozpuści. Możecie dodać trochę barwnika by podkreślić kolor bezy.
Pianę przekładamy do rękawa cukierniczego (użyliśmy końcówki Wilton 1m) i na papier do pieczenia wyciskamy różyczki o średnicy ok. 5cm (lub mniejsze).
Bezy suszymy przez ok. 2 godziny w temperaturze 85ºC, z termoobiegiem. Będą gotowe kiedy bez problemu oderwiecie je od papieru.
Czekoladowy ganache:
140 g gorzkiej czekolady,
120 ml śmietany kremówki (ok. 1/2 szklanki).
Czekoladę siekamy na małe kawałeczki. Kremówkę do prowadzamy do wrzenia, zalewany nią czekoladę i odstawiamy na 3 minuty. Następnie mieszamy, aż powstanie gładki krem, studzimy. Po ok. 10-15 minutach kiedy ganache będzie chłodny (nie zimny – trzeba go wkładać do lodówki) ubijamy go mikserem. Po kilku minutach zauważycie, że masa zrobi się jaśniejsza i gęstsza. Przerwijcie ubijanie kiedy ganache będzie miał konsystencję masy do przekładania tortu (będzie trzymał kształt, ale jednocześnie będzie niezbyt gęsty). Zbyt długie ubijanie (albo schłodzenie) spowoduje, że ganache może bardzo zgęstnieć – będzie Wam trudniej przełożyć nim bezy.
Gotowym ganache czekoladowym przekładamy bezy. Bezy z malinami i czekoladą przechowujemy w temperaturze pokojowej, najlepsze są na drugi dzień kiedy nieco zmiękną.
Smacznego!
1 comment
śliczne !