Chyba każdy o nich słyszał. Nam kojarzą się przede wszystkim z podpiekaniem na ognisku, lub w domowych warunkach nad kuchenką… W USA i Kanadzie popularne są zwłaszcza pod postacią s’mores czyli przekąski biwakowej: podpieczone nad ogniem pianki zjada się w formie kanapki z razowymi krakersami i warstwą czekolady. Mmm…Czy Wam też ślinka leci na samą myśl? Amerykanie tak bardzo je lubią, że 10 sierpnia obchodzą święto s’mores.
Nazwa pianek pochodzi od prawoślazu, który po angielsku nazywa się marshmallow plant ( Althaea officinalis) . Ma on właściwości lecznicze, już w starożytnym Egipcie produkowano z niego coś w rodzaju cukierków na gardło. Wy też pewnie leczyliście kiedyś gardło cukierkami prawoślazowymi. Poza apektem leczniczym, przy odpowiedniej obróbce nadawał cukierkom gumowatą konsystencję – w późnieszych latach zastąpiono go żelatyną, zmodyfikowano proces produkcji i tak powstały znane nam żelkowate cukierki.
Pierwsze słodycze podobne do pianek marshmallows produkowano we Francji w XIX w. Ostateczną formę przyjęły w 1948 roku. U nas dostępne są pianki waniliowe lub waniliowo truskawkowe produkowane przez Nestle i Haribo. W USA można dostać w sklepach również marshmallow fluff (krem marszmallow) czyli pianki w formie kremu bez dodatku żelatyny. Sprawdzi się jako dodatek do mas do tortów i jako składnik fudge. Przepis na domowy krem znajdziecie tutaj na blogu.
Z pianek marshmallow można zrobić plastyczną masę do ozdabiania tortów, świetnie nadają się również do kremów czekoladowych. Spróbujcie zapiec kilka na wierzchu ciasta, albo po prostu wrzuccie kilka go gorącej kawy lub czekolady.
Wskazówki:
- Potrzebujecie właściwie tylko żelatyny, cukru i wody, w niektórych przepisach dodaje się również białka jaj lub corn syrup.
- Należy również przygotować mieszankę mąki ziemniaczanej i cukru pudru do posypania gotowych pianek by zapobiec ich sklejaniu się (chociaż jedno albo drugie wystarczy).
- Żelatynę namacza się w zimniej wodzie, a następnie wlewa gorący syrop cukrowy i ubija mikserem kilkanaście minut, aż masa zmieni kolor na biały i stanie się puszysta.
- Możecie poszaleć ze smakami, dodać cynamon, czekoladę albo pure owocowe.
- Zaopatrzcie się w termometr cukierniczy. Nie jest niezbędny, ale ułatwi Wam pracę.
- Gotowe marshmallow przechowujemy w zamkniętym pojemniku do 7 dni.
Przepis na domowe pianki już niedługo na blogu! Przed zrobieniem własnych marshmallow zobaczcie filmik:
6 komentarzy
Wow! zawsze mi sie zdawalo ze tego bez fabryki nie da sie zrobic!
A jednak:) Domowe smakują o wiele lepiej niż te ze sklepu…
mmmm ale cudo! genialny przepis. na pewno są dużo smaczniejsze niż sklepowe. Zdjęcia bajka!
Zdecydowanie nie ma porównania! Dziękuję:)
No niestety, dla mnie przepis nie do zastosowania. Naprawdę nie wszyscy są mięsożerni. I skądinąd chciałabym uznania zagęstników roślinnych za DOMYŚLNE. Są dużo bardziej uniwersalne – źli mięsożercy też mogą je jeść, my nie zjemy żelatyny.
Też bym chciała by tak było, niestety roślinne środki żelujące jak np. agar mają inne właściwości niż żelatyna i efekt końcowy jest inny, a często wręcz nie da się żelatyny agarem zastąpić. Z piankami marshmallows nie próbowałam, agar może się tu sprawdzić – jeśli będziesz eksperymentować chętnie usłyszę jak wyszło 🙂