Sama byłam trochę zaskoczona jak świetnie wyszło połączenie razowego ciasta, jabłek i szałwii z karmelem. Smakowało wszystkim, nawet tym, którzy na hasło „zdrowsze ciasta” reagują co najmniej podejrzliwie… Mi szczególnie przypadł do gustu szałwiowy słony karmel. Szałwia jest specyficzna, nie każdy lubi jej aromat (sama nie jestem jakąś wielką amatorką), ale w takim zestawieniu smakuje wspaniale. Jest tylko delikatnie wyczuwalna, za to świetnie komponuje się ze smakiem jabłek i całą resztą, dlatego nie rezygnujcie z niej – możecie zostać bardzo mile zaskoczeni… 🙂
To, że jestem fanką kruchego ciasta już wiecie, a ponieważ zestaw takiej ilości białej mąki, cukru i masła lepiej sobie zafundować tylko od czasu do czasu, to dla spokoju sumienia lubię poeksperymentować ze zdrowszymi zamiennikami. Ta zdrowsza wersja wyszła wspaniale, podobnie jak przy karmelowym blondie użyłam mąki teff i cukru kokosowego – ostatnio moje ulubione połączenie!
Wcześniej upiekłam wersję całkiem razową, bez mąki pszennej i była dla mnie trochę zbyt „ciężka”, ale możecie śmiało spróbować odpowiednio zwiększyć proporcje mąki żytniej i mąki teff (lub zamiennika) i przygotować ciasto bez dodatku białej mąki.
Spód tarty cudownie nasiąka karmelem, ale uwaga przy krojeniu i nakładaniu – używamy ostrego noża (najlepiej z piłką) i łopatki do ciast i delikatnie podważamy każdy kawałek.
Absolutnie warto!
Składniki na dużą formę do tarty ok. 26 cm
Ciasto
100 g mąki żytniej razowej (typ 2000)
75 g mąki teff (można zastąpić gryczaną/owsianą)
175 g mąki pszennej
75 g mielonych orzechów włoskich
szczypta soli
200 g zimnego masła
1 jajko + 1 żółtko
75 g cukru kokosowego (można użyć trzcinowego, ew. białego)
Z podanych składników zagniatamy kruche ciasto (ręcznie lub w malakserze), od razu wałkujemy i wykładamy formę do tarty, spód nakłuwamy. Resztę ciasta odkładamy do dekoracji na później. Tartę chłodzimy w lodówce minimum 1 h, można też włożyć ją do zamrażarki na 30 minut.
W międzyczasie rozgrzewamy piekarnik do 180 C. Schłodzoną tartę pieczemy na ślepo, z obciążeniem przez 15 minut, następnie zdejmujemy obciążenie oraz papier i pieczemy kolejne 20 minut, studzimy.
Nadzienie
Słony karmel (z tego przepisu) + 4-5 większych liści szałwii
2-3 jabłka szara reneta
garść orzechów włoskich
garść owoców czarnego bzu (można też użyć np. jeżyn/borówek leśnych lub pominąć)
Przygotowujemy słony karmel według przepisu, liście szałwii szarpiemy na mniejsze kawałki i wrzucamy do karmelu zaraz po dodaniu masła, dalej postępujemy jak w przepisie. Szałwię zostawiamy w karmelu na czas stygnięcia, a jeśli wolicie mocniejszy aromat, można jej w ogóle nie wyjmować (tylko wtedy drobniej siekamy liście, żeby nie przeszkadzały w krojeniu/jedzeniu).
Przestudzonym karmelem smarujemy spód tarty. Jabłka kroimy na cienkie plasterki i wykładamy na karmel, posypujemy orzechami i bzem, brzegi ozdabiamy resztą ciasta (jeśli ciasto zbytnio się klei można dodać nieco więcej mąki.). Rant smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy cukrem.
Tartę zapiekamy przez ok. 35-40 minut w 175 C.
Smacznego!
2 komentarze
Brak słów, aby opisać piękno tego , ciasta, że o składzie nie wspomnę, Boskie
To musiało być wspaniałe. Zapach szałwii kojarzy się z kaczką mojej mamy – z jabłkami i właśnie szałwią. Wersja na słodko w postaci razowej tarty, to dopiero cudowności.