W tym roku Święta przygotowuję na ostatnią chwilę, będą inne niż wszystkie z wielu powodów, ale przecież będą.
Tofurnik czekał na realizację prawie tyle ile jest ważne do spożycia tofu… Na szczęście się doczekał, nowy członek naszej ekipy łaskawie pozwolił mi coś upiec i jeszcze zrobić zdjęcia 🙂 Tylko Borsuk przeszkadzał w sesji, choć bardziej niż ciasto interesowały go bazie…
Pomysł na sernik bez sera podsunęła mi moja siostra, bo nie jest to ciasto wegańskie – choć jest bez nabiału. I dzięki jajkom właśnie, tofurnik do złudzenia przypomina w smaku najprawdziwszy sernik.
Wiele osób nie lubi tofu i uważa, że smakuje jak tektura – dla mnie to niezastąpiona uniwersalna baza do wszystkiego, można z nim zrobić cuda! Dlatego pamiętajcie, najważniejsze w tym przepisie są dobrej jakości dodatki – domowa skórka pomarańczowa, rum, to one „zrobią” ten sernik!
Użyłam najzwyklejszego tofu, jeśli chcecie bardziej jedwabisty sernik użyjcie tofu silken, ale w tym akurat przypadku wolę zwykłe – nadaje tofurnikowi tekstury twarogu – i o to chodzi!
Piekę jeszcze mazurki last minute, jeśli zdążę to też pojawią się na blogu, a na wszelki wypadek spokojnej i na ile się da wesołej Wielkanocy!
Składniki na tortownicę 18 cm, można piec w takiej 20 cm
Kruche ciasto
175 g mąki
25 g cukru pudru
1 żółtko
Szczypta soli
80 g oleju kokosowego nierafinowanego (w temp. pokojowej)
ok. 3 łyżki zimnej wody
Z podanych składników zagniatamy ręcznie kruche ciasto, dodając stopniowo wodę w razie potrzeby. Ciastem – połową – wykładamy dno tortownicy i od razu pieczemy (bez chłodzenia) – do zarumienienia w 175 C, ok. 20 minut. Resztę zostawiamy w temperaturze pokojowej. Po przygotowaniu masy serowej z pozostałego ciasta wycinamy paski i układamy kratkę – wszystko bez chłodzenia!
Masa serowa
800 g tofu
150 g śmietanki kokosowej
120 g cukru pudru
sok 1,5 cytryny
5 jaj
łyżka rumu
skórka z 1 cytryny i 1 pomarańczy
po 70 g rodzynek (namoczonych wcześniej w rumie) i posiekanej skorki pomarańczowej
2 łyżko oleju kokosowego (płynnego)
opcjonalnie łyżka mąki*
*tofurnik po schłodzeniu puścił trochę wody, nast. razem dodałabym mąkę.
Tofu, śmietankę, cukier, sok z cytryny oraz 1 jajko miksujemy na gładką masę. Następnie dodajemy resztę jajek i dodatków. Mieszamy trzepaczką żeby nie napowietrzyć zbytnio masy, wylewamy na podpieczony spód. Na masie delikatnie układamy kratkę z kruchego ciasta i ostrożnie władamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 1 h i 20 minut w temperaturze 170 C. Tofurnik urośnie i opadnie, po ostygnięciu będzie równiutki.
Po ostudzeniu wkładamy do lodówki na minimum kilka godzin.
Dekorujemy cukrem pudrem (lub lukrem) i posypujemy wiórkami kokosowymi, skórką pomarańczową lub posiekanymi orzechami.
Smacznego!
2 komentarze
Z tofu zdecydowanie można zrobić cuda i to naprawdę świetna baza do wielu kulinarnych dzieł. Tofurnik wygląda doskonale i jesteśmy pewni, że tak też smakuje, dlatego chyba warto go zrobić również po Świętach. Np. w najbliższy weekend? 😉
I don’t know what I’m reading, but it’s so beautiful I don’t care.