Skusicie się na truskawkowe „babeczki” bez pieczenia? Na pożegnanie sezonu na truskawki mamy dla Was coś specjalnego…Truskawki z kremem lawendowym w prowansalskim stylu. Wyglądają jak najpiękniejsze babeczki i smakują tak jak wyglądają :). Lawenda nadaje kremowi intrygującym posmak i aromat, bardzo delikatny. Nie jesteśmy fanami lawendy w postaci kosmetyków, ale w tym wydaniu sprawdziła się zaskakująco dobrze!
Składniki na ok. 20 „babeczek”:
20 ładnych, większych truskawek (najlepsze będą te bardziej jędrne),
200 g mascarpone,
2-3 łyżki kremówki lub mleka,
1,5 łyżeczki miodu (lub więcej/mniej do smaku),
2 łyżeczki suszonych kwiatów spożywczej lawendy* + szczypta do dekoracji.
Truskawki myjemy i osuszamy. Nożykiem odcinamy szypułkę razem z częścią owocu, truskawki będą dzięki temu bardziej stabilnie stały. Następnie odcinamy mniej więcej 1/3 górnej części i delikatnie wydrążamy owoc. Tutaj najlepiej sprawdzi się łyżeczka do wydrążania (w mniejszym rozmiarze jak tutaj), jeśli jej nie macie, użyjcie malutkiej łyżeczki lub nożyka. Wydrążenie nie musi być duże, wystarczy takie na ok 0,5 -1 cm. Odkładamy truskawki do lodówki. W misce delikatnie mieszamy mascarpone z łyżeczka miodu i kremówką (jeśli masa jest zbyt gęsta, można dodać jeszcze trochę kremówki). Lawendę rozcieramy w dłoniach lub w moździerzu i dodajemy do kremu, mieszamy. Masą dekorujemy truskawki, gotowe babeczki posypujemy pozostałą lawendą. Przechowujemy w lodówce, na ok. 30 minut przed podaniem należy je wyjąć, żeby krem zdążył zmięknąć.
Smacznego!
* Lawenda jest rośliną jadalną, jednak ta używana do dekoracji (np. saszetki zapachowe) może zawierać dodatkowe szkodliwe substancje, dlatego zwróćcie uwagę na to, by korzystać z tej spożywczej. Można ją kupić w sklepach ze zdrową żywnością lub przez internet.