Fault line cake – to ostatnio bardzo modny styl dekoracji, zewnętrzna warstwa kremu jest przerwana i odsłania „fałszywe wnętrze”, które tak naprawdę jest tylko częścią dekoracji. Efekt fault line można uzyskać na kilka sposobów – pokażę Wam najprostszy, który sprawdzi się przy wykończeniu torty bardziej płaskimi dekoracjami jak ciasteczka, kolorowe posypki itp. Nie polecam go przy większych elementach jak np. kwiaty, całe owoce itp.
Co będzie potrzebne:
szpatułka cukiernicza (wygięta, osobiście wolę te mniejsze rozmiary)*
skrobka do wyrównania boków (nie jest niezbędna, można zamiast niej użyć szpatułki)
*jeśli nie posiadacie szpatułki powinna wystarczyć wygięta, wąska łopatka do nakładania ciasta, ew. linijka choć będzie dużo ciężej)
krem do obłożenia – najlepiej dowolny krem maślany (na bezie szwajcarskiej lub włoskiej będzie najlepszym wyborem, krem z masła i mleka skondensowanego też jest ok). Kremy śmietanowe, ganache też są ok, ale dobrze mieć wprawę w dekorowaniu jeśli chcecie użyć właśnie ich.
Krem musi być idealnie rozmieszany i mieć miękką/plastyczną konsystencję – kremy maślane i ganache można delikatnie podgrzać, by lepiej się z nimi pracowało.
Można użyć kremu w dwóch kolorach, efekt będzie lepiej widoczny, ale nie jest to konieczne.
elementy dekoracyjne – u mnie pierniczki. Mogą być inne ciasteczka, słodycze, posypki albo np. bakalie, plastry owoców itp. Ważne by były płaskie/cienkie! Pierniczki możecie upiec z tego przepisu, im cieńsze tym łatwiej będzie udekorować tort.
Zanim przystąpicie do dekoracji, tort obkładamy warstwą kremu i dobrze chłodzimy, staramy się od razu ładnie wyrównać i pokryć kremem wierzch tortu, potem będzie to już ciężko zrobić nie psując dekoracji na bokach.
Tort powinien być dość wysoki, mój miał ok. 12 cm wysokości. Przy niskich tortach efekt fault line będzie mało widoczny, będzie też dużo trudniej wykonać dekorację – jeśli Wasz tort ma mniej niż 11 cm warto go podnieść warstwą kremu nałożoną na wierzch.
Krok 1
Na środek tortu nakładamy niezbyt grubą warstwę ciemniejszego (jeśli używamy) kremu.
Krok 2
W krem wciskamy ciasteczka, lub dekorację której używamy. Jeśli są to ciasteczka, czy plastry owoców docinamy je tak by nie wystawały poza obrys nałożonego na środek tortu kremu (lub wystawały bardzo niewiele), przy posypkach nie ma tego problemu.
Wzdłuż dolnej krawędzi nakładamy dość grubą warstwę kremu – samą końcówką szpatułki, żeby nie pobrudzić dekoracji i tak by tylko minimalnie nachodziła na naszą dekorację. Robimy to stopniowo w miarę potrzeby dodając kolejne warstwy kremu. Jeśli będziecie od samego początku nakładać krem bardzo grubo jest dużo większe ryzyko, że ubrudzicie dekorację na środku.
Krok 3
Skrobką lub szpatułką wyrównujemy dolną warstwę kremu. Chłodzimy tort przez kilka/kilkanaście minut, żeby nałożony krem stwardniał i zabieramy się za górną warstwę. Krem nakładamy dokładnie tak samo jak przy dolnej krawędzi, stopniowo, samą końcówką szpatułki i na końcu wyrównujemy.
Nie polecam robienia obu warstw jednocześnie, dużo łatwiej o błąd, zabrudzenie dekoracji itp.
Krok 4
Szpatułką zbieramy do środka nierówną krawędź, która powstałą przy wygładzaniu górnej warstwy kremu (chyba, że taki efekt będzie celowo elementem wykończenia). Jeśli jest taka potrzeba bardzo delikatnie poprawiamy górną warstwę kremu – krem powinien być naprawę miękki i plastyczny, zbyt gęstym będzie Wam ciężko wygładzić boki.
Na końcu dekorujemy górę. Nie musicie już schładzać tortu w międzyczasie, chyba, że chcecie pomalować nierówne krawędzie obu warstw kremu, które stykają się z dekoracją. Często są one pokrywane farbką lub płatkami złota – w takim wypadku lepiej, żeby krem był twardy.
Miłego dekorowania 🙂
3 komentarze
Bardzo ładny torcik. Nie wiedziałam, że tak łatwo go zrobić…. Niedlugo taki zrobię 🙂
Czy suszone gruszki z innego Twojego wpisu będą nadawać się do tej dekoracji? Łatwo później kroi się taki tort?
Nadawać się będą na pewno, powinno to bardzo ładnie wyglądać, polecam też karmelizowane plastry pomarańczy/cytryn – te drugie będą się jeszcze ładniej prezentować! Niestety z krojeniem będzie problem – te gruszki generalnie dość ciężko się kroi, ale porządny ostry nóż z piłką da radę.