Tym razem przygotowałam trochę inny wpis, bo o jesiennych owocach, polskich superfoods. Superżywność to produkty szczgólnie bogate w substancje spożywcze korzystne dla naszego organizmu, jedząc je zapobiegamy chorobom i jesteśmy zdrowsi, więc pomyślałam dlaczego nie jeść ich w postaci deseru, mając mniej wyrzutów sumienia? Chcemy żywić się bardziej świadomie, zdrowo i lokalnie, dlatego warto wiedzieć jakie skarby rosną w okolicy. Rośliny, które będę opisywać spotykacie pewnie często na spacerach; o niektórych może nie słyszeliście, o innych nie wiecie, że są jadalne… Ten wspis to część pierwsza, bo będą następne – jest tyle zdrowych, mało popularnych roślin nadających się do wykorzystania w deserach. Oczywiście będą też przepisy!
Jeśli chodzi o dostępność jesiennych skarbów, sporo z nich możecie znaleźć w waszej okolicy i samodzielnie zebrać (zachęcam!!), ale zdaję sobię sprawę, że nie wszyscy z Was mają możliwość, okazję i chęci – dlatego, jeśli chcecie kupić jesienne superfoods szukajcie ich na lokalnych targach spożywczo, kulinarno-lifestyle’owych (np. Targ pietruszkowy w Krakowie), dobrze zaopatrzonych sklepach ze zdrową żywnością lub placach targowych i bazarkach (i znowu w Krakowie to np. Stary Kleparz, Placa na Stawach), przez Internet (widziałam oferty na Allegro) lub bezpośrednio od rolników. Weźccie jednak poprawkę, że niektórych roślin się po prostu nie uprawia (dzikie śliwy), a inne może być ciężko znaleźć w naturze (dereń), ale zapewniam, że warto włożyć w poszukiwania trochę wysiłku. Owocnych łowów!
P.S. Nie mogłam się doczekać tego wpisu, mam nadzieję, że Wam się przyda.
AKCJA KULINARNA
Na portalu Durszlak od 17.09 do 16.10 trwa akcja Jesienne superfoods.
Jeśli macie swojego bloga kulinarnego, zachęcam Was do wzięcia udziału i przygotowania przepisu na danie, deser lub przetwory wykorzystujące jesienne skarby, po zakończeniu akcji najciekwasze przepisy podsumuję w osobnym poście. Wszystkie inne informacje znajdziecie na stronie akcji, a poniżej kod banera do wklejenia na swojego bloga.
Zapraszam!
Kod należy skopiować i wstawić na swoją stronę.
<a href="http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/jesienne-superfoods"><img src="http://durszlak.pl/system/banners/00/00/00/12/43embed_VuihFT14kwuFR1LyakexyhScGWaOBwzz.jpg" alt="Jesienne Superfoods"></a> |
CZARNY BEZ (ang. elder, elderberry)
Czarny bez to roślina o wielu zastosowaniach leczniczych i kosmetycznych. Oczyszcza organizm z produktów przemiany materii, działa moczopędnie, przeczyszczająco (w większej ilości) i przeciwbólowo. Zbiera się zarówno kwiaty, jak i korę oraz owoce bzu (UWAGA – niedojrzałe owoce są toksyczne, szkodliwe związki zanikają jednak w miarę dojrzewania, dlatego zbieramy tylko czarne i lśniace dojrzałe jagody!). Czarny bez jest bardzo popularną rośliną (to drzewo lub krzew wyrastający nawet do 10m), spotkacie go właściwie wszędzie; na wiosnę rzucają się w oczy kwitnące baldachy kwiatów, a jesienią dojrzałe kiście fioletowych owoców. Z kwiatów można przygotować pyszny i aromatyczny syrop, ale o tym na wiosnę 🙂
Bez cieszy się dużą popularnością w Wielkiej Brytanii, w Londynie działa nawet towarzystwo zbieraczy czarnego bzu, założone w 1399r. które posiadało kiedyś rozległe tereny porośnięte bzem pod Londynem. Jednym z jego zadań jest kontrola jakości wina bzowego.
Jak jemy: Owoce bzu nie mają zbyt wyrazistego smaku, są dobre na surowo (tak, te dojrzałe można jeść bez obaw na surowo – przetestowałam na sobie), pamiętajcie tylko, że w wiekszej ilości działaja przeczyszczająco. Lepiej jednak sprawdzają się w przetworach, można je przyrządzać na wiele sposobów; robimy z nich soki, dżemy, nalewki i wina, dodajemy do ciast i deserów (surowe i przetworzone).
Zbiory: SIERPIEŃ/WRZESIEŃ Dojrzewa dość nierównomiernie, zbieramy całe baldachy dojrzałych czarnych i lśniących owoców.
Przechowywanie: Zebrane owoce można przechowywać do kilku dni w lodówce, mogą być obrane, ale najlepiej nie umyte (dłużej wytrzymają).
—-
DEREŃ (ang. cornelian, cornelian cherry)
Kiedyś bardzo popularny, dziś mało kto o nim pamięta, a szkoda bo dereń jest nie tylko smaczny, ale też bardzo zdrowy! Zawiera dużo witaminy C, błonnik, pektyny i składniki mineralne. W medycynie ludowej stosowany był jako środek pobudzający apetyt i wzmacniający. W Polsce rośnie kilka odmian derenia, w postaci krzewów lub drzew, owoce każdej z nich różnią się nieco wielkością i kształtem. Owoce derenia zwykle są podłużne, jędrne, jasno lub ciemnoczerwone (czasem prawie czarne – zobaczcie na pierwsze zdjęcie), mają od 1,5 do 3 cm i jedną dość dużą pestkę, trudno odchodzącą od miąższu, są lekko kwaskowate w smaku.
Jak jemy: Można go jeść na surowo, ale używa się go głównie w przetworach, syropach, nalewkach (Dereniówka to moja ulubiona nalewka!) Do wypieków i deserów używamy przetworzonego derenia, w postaci musu, dżemu itp. ze względu na trudno odchodzącą pestkę i małe owoce drylowanie jest uciążliwe.
Zbiory: SIERPIEŃ/WRZESIEŃ/PAŹDZIERNIK Dojrzałe owoce opadają z drzewa, zbieramy je bezpośrednio z ziemi – te najbardziej dojrzałe miękną i są najpyszniejsze (na plantacjach derenia pod drzewkami rozciąga się specjalne siatki). Można je też obrywać z drzewa, będą jednak kwaśniejsze, raczej do przetworzenia niż jedzenia na surowo.
Przechowywanie: Owoce przechowujemy w lodówce, te twardsze owoce, zerwane z drzewa mogą spokojnie poleżeć w niej do tygodnia. Miękkie, zebrane z ziemi staramy się przerobić możliwie jaknajszybciej.
—–
Dzikie śliwy: MIRABELKA, AŁYCZA, LUBASZKA (ang. mirabelle plum)
Ałycza i Mirabelka to dwie różne odmiany śliwy, ale w Polsce często Ałyczę potocznie nazywa się mirabelką, więc ja też zastosuję to uproszczenie. Ich owoce są jasno lub ciemnożółte, czasem czerwonawe (Ałycza), aromatyczne i lekko kwaskowate. Peska Ałyczy trudno odchodzi od miąższu, u mirabelki odwrotnie. Mirabelka jest bardzo popularna we Francji.
Lubaszka (odmiana Damaszka) ma owoce jasnoczerwone, łatwo odchodzące od miąższu.
Śliwki zawierają dużo witamin z grupy B, witaminę C i K, sole mineralne, kwas foliowy i prawie tyle pektyn co jabłka. Owoce śliwy poprawiają perystaltykę jelit, maja dużo antyoksydantów, dzałaja przeciw miażdżycowo i dzięki zawartości witaminy K poprawiają kondycje cery naczynkowej. Jka wszystkie śliwki są bardzo smaczne!
Jak jemy: Wszystkie odmiany dzikiej śliwy świetnie nadają się do przetworów, soków, nalewek, wypieków, deserów i do jedzenia na surowo.
Zbiory i przechowywanie: SIERPIEŃ/WRZESIEŃ Z owocami dzikiej śliwy postępujemy jak z wszystkimi innymi śliwkami.
Przygotowując wpisy o jesiennych skarbach korzystałam głównie z ksiązki Ireny Gumowskiej „Owoce z lasów i pól” i z Internetu.
Tak na marginesie, nie jestem żadną specjalistką, swoją wiedzę czerpię z książek, Internetu i osób „siedzących w temacie”, więc jeśli popełniłam jakieś merytoryczne gafy – dajcie znać, chętnie je poprawię 🙂
3 komentarze
uwielbiam mirabelki! szkoda, że tak ciężko je dostać, a nie mam skąd zerwać.
Mam to szczęście, że na działce rodziców rośnie drzewko i co roku ugina się od nadmiaru owoców… Czasem sprzedają mirabelki na bazarach spożywczych, może uda Ci się je gdzieś znaleźć?
Można jeszcze poszukać w najbliższym sąsiedztwie, gwarantuje, że gdzieś niedaleko znajdzie się kilka drzewek 🙂
Mirabelki <3 Kocham je 🙂 Smakują mi dzieciństwem. Szkoda, że faktycznie ciężko je teraz dostać (w Anglii naprawdę mam z tym problem!).