W ostatnie dni lata zróbcie sobie aksamitne lody brzoskwiniowe z whiskey, co tam, że zimno i pochmurno! Nie jestem fanem whiskey, ale na blogu znajdziecie kilka przepisów z jej użyciem – bo o ile nie przechodzi mi przez gardło jako drink, to od deserów i ciast nadaje się świetnie! Lody możecie spokojnie dać dzieciom, alkoholu nie ma tu dużo, nie jest też wyczuwalny; przełamuje tylko aromat brzoskwiń i pogłębia smak masy mlecznej. Lody są pyszne, oryginalne w smaku i pięknie się prezentują. Koniecznie do wypróbowania.
Spotkałam się już z różnymi przepisami na lody, ale ten mnie zaciekawił – po pierwsze kompozycją smakową (miałam też naprawdę dużo brzoskwiń do wykorzystania), po drugie dodatkiem mąki ziemniaczanej do masy lodowej. Mąka miała zapobiegać powstawaniu kryształków wody; każdy kto nie ma maszyny do lodów wie jakie uciążliwe jest miksowanie zamrażanej masy, i to naprawdę działa! Lody przygotowane w ten sposób są bardziej gęste, aksamitne, kremowe. Osobiście uważam, że są lepsze od tych tradycyjnych z żółtek (i prostsze – nie ryzykujecie zwarzonej masy), to pierwsze moje lody, które wyszły tak „lodowo” jeśli wiecie co mam na myśli… Dla pewności, z przyjemnością wypróbuję jeszcze kilka podobnych przepisów…
Zmodyfikowany przepis pochodzi z tej strony.
Sos brzoskwiniowy:
4 szklanki obranych i pokrojonych brzoskwiń (430 g, z ok. 8-10 średnich owoców),
1/2 szklanki brązowego cukru (100 g),
2 łyżki whiskey.
Brzoskwinie podgrzewamy z cukrem na większej mocy palnika i gotujemy przez 5 minut, następnie blendujemy na gładką masę i z powrotem wstawiamy na kuchenkę. Masę gotujemy na średnim ogniu przez 20-30 minut, aż zredukuje o połowę i zauważalnie zgęstnieje. Do sosu dodajemy whiskey, a po wystudzeniu chłodzimy w lodówce.
Lody:
2 szklanki tłustego mleka,
1,5 szkl śmietany kremówki 30%,
1/2 szklanki cukru,
2 łyżki miodu,
1 łyżka + 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej (płaskie),
50 g serka kremowego typu philadelphia (np. takiego) w temp. pokojowej,
szczypta soli,
1 łyżeczka ekstraktu lub pasty waniliowej,
2 łyżki whiskey.
Serek kremowy mieszamy z solą w większej misce, odstawiamy. 4 łyżki mleka i mieszamy z mąką ziemniaczaną i odkładamy. Resztę mleka, śmietankę, cukier oraz miód podgrzewamy i doprowadzamy do wrzenia. Następnie dodajemy mleko z mąką ziemniaczaną i cały czas mieszając (chcemy uniknąć powstania grudek) podgrzewamy kilka minut, aż masa zgęstnieje i będzie oblepiać łyżkę. Mleczną masę stopniowo dodajemy do serka kremowego, dokładnie mieszamy trzepaczką. Na końcu dodajemy whiskey i ekstrakt waniliowy (lub pastę) i przecieramy przez sito. Po ostygnięciu masę wkładamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc by dobrze ją schłodzić.
Masę wlewamy do włączonej maszyny do lodów i postępujemy zgodzie z instrukcjami.
Jeśli nie macie maszyny zamrażajcie lody przez 2-3 h, co jakieś czas mieszając*.
Po wyjęciu z maszyny/pierwszym mrożeniu lody przekładamy do nowego pojemnika na zmianę z sosem brzoskwiniowym i zamrażamy.
Smacznego!
*miksowanie lodów nie jest konieczne, bo dodatek mąki ziemniaczanej zapobiega powstawianiu kryształków wody, chodzi raczej o to by lody zgęstniały – wtedy łatwiej je przełożyć sosem.
4 komentarze
Czy można użyć brzoskwiń z puszki?
Raczej nie, można użyć mrożonych lub domowego dżem zmieszanego z whiskey o odrobiną soku z cytryny żeby nie był zbyt słodki i gęsty.
Te lody-zwlaszcza biala czesc-to jest jakas przezajebistosc! Przepraszam, ale pisac ze sa pyszne to za malo! Co za smak! Niestety traca troszke na intensywnosci po pobycie w zamrazarce, ale prosto z maszyny to niebko w gebie. Robilam je pare dni temu, a zaraz zabieram sie za kolejne. Zamiast masy owocowej chce zrobic sos mokka z ksiazki davida lebovitza. Pozdrowka!
O tak, te lody też mi bardzo smakowały, są inne niż tradycyjne na żółtkach… Haha wszystko smakuje bardziej „prosto z misy” 🙂 Sos mokka też brzmi super! Pozdrawiam