Jesienno-zimowa klasyka, właściwie to całoroczna klasyka – chlebek bananowy. Mam dla was przepis najlepszy z najlepszych, prosto z Australii 🙂 Chlebek jest bardzo aromatyczny, wilgotny, miękki, długo pozostaje świeży i pyszny – idealny na słodkie pierwsze lub drugie śniadanie, deser czy mniej zdrową przekąskę. W Australii podaje się go na ciepło, posmarowany masłem – i w takim wydaniu smakuje bezbłędnie. Spróbujcie go również w wersji z domowym serkiem labneh, przepis poniżej – jak w tytule – istne śniadanie mistrzów!
Chlebek można urozmaicić dowolnymi dodatkami, orzechami, suszoną żurawiną, czekoladą, choć dla mnie wersja bez niczego w zupełności wystarczyła.
Koniecznie do upieczenia!
Kolejnymi wpisami powoli przejdziemy do świątecznych propozycji 😉
Minimalnie zmodyfikowany przepis pochodzi od niezawodnej Donny Hay
Składniki na standardowej wielkości keksówkę.
Ciasto
125 g miękkiego masła
100 g cukru kokosowego
50-75 g cukru brązowego (można w całości użyć cukru białego – w zależności od stopnia dojrzałości bananów)
2 duże jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego lub rumu
400 g słodkich, dojrzałych bananów (ok. 4 średnie sztuki)
255 g mąki pszennej (można zastąpić mieszanką bezglutenową)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka cynamonu
szczypta soli
80 ml syropu klonowego (można zastąpić kokosowym/z agawy)
oraz opcjonalnie ok. 100 g dodatków (posiekana gorzka czekolada, bakalie itp.)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Przesiewamy suche składniki, odkładamy. Banany miksujemy lub rozdrabniamy widelcem.
Cukier kokosowy i brązowy miksujemy na puder i ucieramy z masłem na puszystą masę, dodajemy ekstrakt i po 1 jajku, po każdym dobrze miksując kilka minut. Następnie dodajemy banany i suche składniki, mieszając tylko do połączenia. Na końcu ciasto łączymy z syropem, krótko mieszamy i przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy w 165 C przez ok. 55-65 minut, do suchego patyczka.
Podajemy z serkiem labneh, pistacjami i miodem lub syropem klonowym lub delikatnie podgrzany i posmarowany masłem.
Labneh
ok. 400 g jogurtu greckiego
Jogurt wykładamy na sitko wyłożone gazą i wkładamy do lodówki do odcieknięcia na kilkanaście godzin (najlepiej na noc). I tyle! Twarożek labneh wspaniale smakuje na słodko i słono, można dodać do niego co tylko chcecie szczypiorek, rzodkiewkę lub w wersji na słodko miód, przyprawy, przecier owocowy itp.
Smacznego!