Delikatny, lekko kwaskowaty sernik z marakują po słodkich świątecznych mazurkach będzie idealnym deserem. Pierwszy raz miałam okazję jeść marakuję na surowo i upiekłam ten sernik w ramach eksperymentu jeszcze na Wielkanoc – zniknął bardzo szybko, więc chyba się udał.
Sam sernik jest bardzo delikatny i lekki, pazura dodaje mu polewa z marakui 🙂
Składniki na formę o średnicy 23 cm (ja upiekłam go w foremce 20 cm, bo lubię wysokie ciasta).
Spód
200 g ciastek digestive
50 g masła
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia (dno i boki). Ciastka rozdrabniamy w malakserze, mieszamy z rozpuszczonym masłem i masą wykładamy tortownicę, dociskając okruchy do ścianek i dna blaszki. Odkładamy.
Sernik
250 g ricotty
500 g tłustego sera, mielonego
350 g mleka skondensowanego słodzonego
1 lyżka mąki
1 łyżka soku z cytryny
5 jajek
ziarenka z 1 laski wanilii
Wszystkie składniki miksujemy do uzyskania gładkiej masy, ale niezbyt długo by nie napowietrzyć sernika. Masę serową wylewamy na ciasteczkowy spód i pieczemy w 150 C przez ok. 80-90 minut. Środek sernika może się trząść jak galaretka, ale nie powinien być płynny. Sernik zostawiamy w uchylonym piekarniku, najlepiej na noc, a następnie chłodzimy w lodówce.
Polewa
miąższ z 5-6 marakui
1/2 łyżeczki żelatyny
Żelatynę namaczamy w niewielkiej ilości zimnej wody, odkładamy do napęcznienia. Wydrążamy marakuje i przekładamy miąższ do miseczki. Napęczniałą żelatynę podgrzewamy w mikrofalówce przez 10-15 s (lub w kąpieli w większej miseczce z gorącą wodą) i do rozpuszczonej dodajemy stopniowo marakuję. Masę wylewamy na ostudzony sernik i wkładamy do lodówki, do zastygnięcia. Marakuja może być kwaśna, ale nie ma potrzeby dosładzać polewy – idealnie pasuje do słodszego sernika.
Smacznego!
1 comment
Świetna sprawa 🙂 Też jestem fanką zdrowego stylu życia, w sieci szukam ciekawych blogów – takich jak Twój 🙂 Polecam blog pełen zdrowej inspiracji http://kcalmar.com/blog/ moje ostatnie odkrycie, wydaje mi się że Tobie też się spodoba 🙂