Honeycomb czyli dosłownie plaster miodu. Popularne zwłaszcza w Anglii cukierki, oblane białą lub mleczną czekoladą smakują jak chrupiący karmel, natomiast z miodem nie mają wiele wspólnego (poza barwą)… Nam bardziej niż plaster miodu przypominaja gąbkę. Są chrupiące, raczej kruche niż twarde, słodkie i z czekoladą czy bez – pyszne! Ich zrobienie wymaga jednak uwagi i wprawy. Kluczowa sprawa to doprowadznie masy do odpowiedniej temperatury. Trzeba uważać bo honeycomb może zamiast chrupiący wyjść gumowaty albo cukier może się spalić i wtedy cukierki będą gorzkie. Dlatego przyda się termometr, ale bez niego też sobie poradzicie! My podchodziliśmy do honeycomb trzy razy 🙂 Poniżej znajdziecie kilka uwag, które mamy nadzieje, Wam pomogą – bo kiedy już rozpracujecie przepis to wcale nie okaże się on taki trudny… Polecamy!
Przepis pochodzi z tej strony.
Składniki na sporą ilość cukierków:
365 g cukru,
140 g corn syrup (można zastąpić tymi samymi proporcjami simple syrop z tego przepisu lub golden syrup),
110 ml wody,
2 łyżeczki sody oczyszczonej,
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
oraz 100 g czekolady do oblania (mlecznej lub gorzkiej).
Zanim przystąpicie do pracy przygotujcie sobie miskę wyłożoną papierem do pieczenia (lub niewielką prostokątną formę max. 20 x 20 cm), pędzelek i miseczkę z wodą, trzepaczkę do jajek oraz termometr.
Sodę przesiewamy z proszkiem i odstawiamy. Pozostałe składniki umieszczamy w dużym rondlu (my użyliśmy takiego o średnicy 19 cm) i podgrzewamy na większym ogniu, często mieszając. Najlepiej użyć garnka z jasnym dnem, w którym będziecie łatwo mogli obserwować zmianę koloru syropu. Kiedy cukier się rozpuści przestajemy mieszać i pędzelkiem dokładnie usuwamy kryształki cukru z brzegu garnka (aż do tafli syropu).
Pozwalamy syropowi się gotować, cały czas go obserwując. Zauważycie, że bąbelki zrobią się większe, a syrop nieco zgęstnieje. Po ok. 5-7 minutach od zagotowania zacznie zmieniać kolor i stanie się bardziej żółtawy. W filmiku, który znajdziecie poniżej widać jak syrop w jednym miejscu nabiera żółtej barwy, dużo zależy od kuchenki – u nas cała powierzchnia zaczęła się zmieniać, dlatego trzeba uważnie obserwować. Jeśli macie termometr będzie łatwiej, gotujcie syrop, aż osiągnie temperaturę 143-145ºC.
Kiedy syrop zmieni barwę, 2-3 razy przemieszajcie go trzepaczką by równomiernie rozprowadzić ciepło (nie zdejmujemy garnka z ognia!). Syrop powinien się lekko spienić i zbieleć. Następnie wsypujemy mieszankę sody z proszkiem i znowu 2-3 razy (nie więcej!!) mieszamy trzepaczką. Pod wpływem mieszanki syrop zacznie się mocno pienić. Pamietajcie, by tylko rozprowadzić sodę i nie przesadzić z mieszaniem, inaczej wasz honeycomb nie będzie miał charakterystycznej bąbelkowej struktury. Zobaczycie jak zmienia barwę i nabiera ciemniejszewgo żółtego odcienia.
Natychmiast wylewamy masę do przygotowaniej miski i pozwalamy zastygnąć przez ok. 3 godziny. Honeycomb może się jeszcze chwilę pienić i „urosnąć” – to dobry znak 🙂 W czasie stygnięcia nieco opadnie, nie dotykajcie go i nie ruszajcie miski, aż do całkowitego zastygnięcia. Kiedy będzie już chłodny wyjmyjemy go z miski i rozbijamy na mniejsze kawałki, które maczamy w roztopionej czekoladzie.
Przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku 10 dni. Pamietajcie, że honeycomb ma właściwości higroskopijne, pozostawiony na powietrzu stanie się klejący.
Smacznego!
Poniżej filmik. Zobaczcie przed przygotowaniem!
3 komentarze
Super pomysł !!! 🙂
Jadłam kiedyś honeycomb, a teraz zastanawiam się gdzie można go kupić w Polsce. Czy może autorka wie? Bo robić chyba się nie odważe!
Jak do tej pory widziałam tylko jedno miejsce – sklepik ze słodyczami na ul. Floriańskiej w Krakowie… Polecam odważenie się na domowe eksperymenty – smak jest niepowtarzalny 🙂