Pączki wiedeńskie czyli z morelową konfiturą i sosem morelowo-rumowym. Absolutnie najlepsze ciasto na pączki jakie do tej pory robiłam, i to nie tylko moje skromne zdanie 🙂 Bardzo delikatne, puszyste, aromatyczne i żółciutkie (w końcu na 7 żółtkach…). Część pączków zrobiłam w wersji wiedeńskiej, a część tradycyjnie, z różą i lukrem. I powiem tak; pączki z różą wiadomo, w Tłusty Czwartek muszą być, a to że są boskie wie każdy, ale te morelowe też są wspaniałe, a sos z rumem smakiem zwala z nóg!!! Użyjcie koniecznie rumu Stroh, ma wyjątkowy aromat i smak, nie da się go zastąpić zwykłym rumem – smak sosu będzie o wiele bardziej przeciętny.
Sezon na morele dopiero na kilka miesięcy, można użyć mrożonych (do kupienia np. w Makro), ewentualnie brzoskwiń z puszki (patrz uwagi przy przepisie na sos).
To powiedziawszy dodam jeszcze kilka słów o smażeniu i nadziewaniu. Do tej pory nadziewałam pączki przed smażeniem, w tym roku wszystkie partie nadziewam już po smażeniu i przekonałam się do tej drugiej metody. Pączki smażone bez nadzienia miały ładniejszy kształt, obrączki, wszystko – jeszcze nigdy takie ładne nie wyszły. Pączki smażę dość długo, ok. 4 minuty (po 2 na każdą stronę) monitorując temp. tłuszczu. Wychodzą idealnie brązowiutkie 🙂
Jeśli po czwartku nie macie dość, usmażcie koniecznie jeszcze jedną partię na Ostatki!
Przepis pochodzi z książki kucharskiej mojej babci.
Składniki na ok. 25 mniejszych pączków
Ciasto
500 g mąki (250 g i 250 g)
250 ml mleka 3,2% (1 szklanka podzielona na 2 porcje po 125 ml)
opakowanie drożdży instant (7 g)
100 g masła
100 g cukru
7 żółtek (z dużych jaj)
skórka z 1 dużej pomarańczy
ziarenka z laski wanilii
2 łyżki rumu Stroh 80% lub spirytusu
oraz tłuszcz do smażenia (smalec, olej rzepakowy)
Z części mąki (250 g) odkładamy 1/2 szklanki i zaparzamy połową (1/2 szkl) mleka, lekko studzimy. Drożdże rozpuszczamy w reszcie mleka, mieszamy z zaparzoną mąką, dodajemy resztę mąki i mieszamy. Zaczyn odkładamy na ok. 30 minut – nie urośnie jak typowy zaczyn, natomiast powinien lekko zmienić konsystencję i będzie widać, że drożdże zaczęły pracować.
Żółtka ubijamy z cukrem, skórką, wanilią na jasną i puszystą masę i dodajemy do zaczynu, wlewamy roztopione, przestudzone masło oraz pozostałe 250 g mąki oraz rum i zarabiamy ciasto przez ok. 15 minut, aż będzie lśniące i elastyczne.
Okładamy w cieple miejsce do wyrośnięcia na ok. 1,5 h, aż podwoi objętość.
Następnie wykładamy na lekko posypaną mąką powierzchnię roboczą i wałkujemy na grubość ok. 1 cm (nie zarabiamy). wycinamy kółka o średnicy ok. 5 cm (30 g) i formujemy kulki.
Pączki odkładamy do napuszenia na 20-30 minut.
Po tym czasie smażymy na tłuszczu rozgrzanym do 175 C, cały czas monitorując temperaturę. Po usmażeniu odsączamy z tłuszczu na ręczniku papierowym i jeszcze na ciepło nadziewamy konfiturą.
Nadzienie – domowa konfitura morelowa
Sos morelowo rumowy
500 g moreli (mogą być mrożone, ew. brzoskwinie z puszki)
150 g cukru (jeśli używacie brzoskwiń z puszki dajcie mniej cukru)
100 g rumu (koniecznie firmy Stroh 80%)
szklanka wody (opcjonalnie)
Sos ma być słodki – jest jak lukier w tradycyjnych pączkach, nie redukujcie ilości cukru, chyba, że zamiast moreli używacie brzoskwiń z puszki, wtedy można nieznacznie ilość cukru zmniejszyć.
Jeśli używacie mrożonych moreli, wody należy dodać nieco mniej niż szklankę (puszczą dużo wody), przy brzoskwiniach można użyć zalewy. Brzoskwinie z puszki można od razu zmiksować i następnie zagotować.
Morele zalewamy wodą, podgrzewamy, aż zmiękną. Następnie miksujemy na gładko i dodajemy cukier, gotujemy jeszcze kilka minut, aż sos nieco zgęstnieje. Wlewamy rum i zdejmujemy z kuchenki. Sos odkładamy i podgrzewamy ponownie przed podaniem pączków. W razie potrzeby można go rozcieńczyć wodą.
5 komentarzy
Wspaniałe, też się na nie szykuję.
I myślę, że to książka Jana Czernikowskiego „Ciasta, ciastka, ciasteczka. Wypiek domowy”.
Bardzo możliwe, mam wybrakowany egzemplarz bez części stron 🙂
Dałbym wszystko za takie pyszne pączki!
Witam serdecznie, może pytanie nie na miejscu ale czy ciasto mozna by było wyrobić w termomixie?
Proszę o podpowiedz dla maszynistów
Jasne, ciasto jak inne drożdżowe nadaje się do przygotowania w maszynie. Nie robimy zaczynu, tylko od razu do misy urządzenia wkładamy najpierw mokre (w tym ubite z cukrem żółtka), potem suche i na końcu drożdże i wyrabiamy. Pozdrawiam!