Pyszne, delikatnie różowe bułeczki z burakiem i konfiturą z róży, kobiecy przepis na święto kobiet. Gdyby każda kobieta zamiast goździka dostałą taką bułeczkę na Dzień Kobiet, świat byłby piękniejszym miejscem (i cięższym, ale co tam). Buraczane drożdżówki świetnie sprawdzą się jako słodkie śniadanie, słodkie drugie śniadanie albo słodka kolacja…
Bułeczki są mięciutkie, przepyszne! Pachną różą (burakiem wcale 🙂 ) i jeśli je dodatkowo polukrujecie będą miały delikatny kokosowy aromat. Kolor w dużym stopniu zależy od buraków jakich użyjecie, ja dodałam jeszcze trochę liofilizowanego buraka do mąki, żeby wzmocnić kolor. Pure najlepiej zrobić z buraków pieczonych, nie gotowanych, będzie bardziej intensywne. Pamiętajcie też, by bułeczki uformować małe i nie piec ich zbyt długo, żeby nie zrobiły się brązowe. Przed upieczeniem smarujemy mlekiem lub wodą, nie jajkiem.
Bułeczki najlepsze są na świeżo, ale następnego dnia wystarczy je chwilę podgrzać w mikrofalówce by znowu zrobiły się rozkosznie miękkie (ten trik działa na każde ciasto drożdżowe).
Bułeczki nie zawierają rafinowanego cukru (poza lukrem, który jest opcjonalny), są zdrowe i pyszne. Nie tylko dla Pań!
Zmodyfikowany przepis pochodzi z tej strony.
Składniki na ok. 16 bułeczek
Zaczyn
2-3 łyżki mleka
łyżeczka cukru trzcinowego
7 g drożdży instant (1 paczka) lub 25 g świeżych
Ciasto
30 g masła
140 g pure z buraka (ok. 1/2 szklanki)
120 ml kefiru lub maślanki
50 g cukru kokosowego lub trzcinowego
1 małe jajko
skórka z 1 pomarańczy
380 g mąki
szczypta soli
Kilka łyżek ciepłego mleka mieszamy z łyżeczką cukru, następnie wsypujemy drożdże i odkładamy na 10 minut, po tym czasie drożdże powinny zacząć pracować.
W międzyczasie roztapiamy masło, przelewamy je do dużej miki (lub misy miksera, jeśli mamy końcówkę z hakiem) i mieszamy z pure z buraka, kefirem, cukrem i jajkami. Do mokrych składników dodajemy zaczyn i skórkę pomarańczową mieszamy do uzyskania gładkiej masy. Stopniowo dodajemy mąkę przesianą z solą, cały czas zarabiając ciasto. Wyrabiamy ciasto ok 10 -15 minut, do momentu kiedy zacznie odchodzić od miski. Odkładamy na ok. 1-1,5 h do wyrośnięcia.
Następnie krótko zarabiamy, dzielimy na dwie części. Każdą wałkujemy dość cienko, na ok. 0,5 cm i w kształt prostokąta, delikatnie posypując mąką. Smarujemy nadzieniem i zawijamy jak roladę. Roladę tniemy na mniejsze kawałki, tnąc pod kątem. Każdą bułeczkę naciskamy palcem (zdjęcie), przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i odkładamy do napuszenia na ok. 30 minut.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 170 C. Wyrośnięte bułeczki smarujemy ciepłym mlekiem i pieczemy ok. 15 minut, aż delikatnie się zezłocą.
Nadzienie
25 g oleju kokosowego nierafinowanego lub masła
ok. 120 g konfitury z róży.
Olej lub miękkie masło mieszamy z konfiturą, przed samym przełożeniem lekko podgrzewamy by nadzienie miało płynniejszą konsystencję.
Lukier
1 łyżka oleju kokosowego nierafinowanego
2-3 łyżki mleka
150-200 g cukru pudru
Olej roztapiamy mieszamy z resztą składników i lukrujemy bułeczki zanim całkowicie wystygną.
Smacznego!
7 komentarzy
A może być jogurt naturalny zamiast kefiru / maślanki?
Może być 🙂
Szczerze mówiąc wyglądają jak miensko 😉
Hahah, już to słyszałam od kogoś 😀 Gwarantuję jednak, że tak nie smakują 😉
Robilm je juz! Bajeczne! Pyszne! Hicior imprezy 🙂 Chcialabym zrobic je ponownie ale rozkladajac prace w zasie. Moge na ktoryms etapie zamrozic ciasto? Albo pozostawic do wyrastania na nic w lodowce? Da rade jakos na raty?
Czy można je zrobić w kształcie tradycyjnych okrągłych bułeczek i nadzienie włożyć do środka?
Jak najbardziej – tylko możliwe, że będzie potrzebne troszkę więcej nadzienia. Zamiast ślimaczków można zrobić też rogale, albo inny dowolny kształt.