Po wyjeździe w Bieszczady chodził za mną sticky toffee pudding – ciasto daktylowe z sosem toffee, jedliśmy podobny na deser podczas pobytu w Maciejewce. Ciepłe wilgotne daktylowe ciasto, z aromatycznym sosem toffi (B O S K I), nawet jeśli nie przepadacie za daktylami, tego deseru nie można nie upiec jesienią… Całość jest absolutnie jedną z lepszych rzeczy jakie jadłam! A wielką fanką daktyli nie jestem.
Ciasto podajemy na ciepło, i z każdym następnym dniem jest coraz smaczniejsze – na zdjęciach tak tego nie widać, ale ciasto jest bardzo wilgotne i miękkie – ale nie w nieprzyjemny zakalcowy sposób 🙂 Sos robiłam na kilka sposobów – najbardziej smakowała mi wersja z cukrem brązowym, musovado i domowym ekstraktem kawowym – radzę od razu zrobić większą porcję.
W Maciejewce ciasto podawano z zimnym sosem malinowym/truskawkowym – połączenie ciepłego ciasta, sosu i zimnego musu było bardzo udane, jeśli macie w zamrażarce jakieś owoce, spróbujcie i w tej formie!
Zmodyfikowany przepis pochodzi z tej strony.
Składniki na tortownicę 23 cm.
Sos
200 g śmietany kremówki (najlepiej 42 %, ale 30% też jest ok)
150 g cukru kokosowego (lub brązowego – polecam też mieszankę c. brązowego i ciemnego muscovado 1:1)
45 g masła
1-2 łyżki domowego ekstraktu kawowego / rumu / ulubionego mocnego alkoholu
szczypta soli
Wszystkie składniki umieszczamy w rondelku i podgrzewamy, gotujemy ok. 10 minut, do całkowitego rozpuszczenia cukru i lekkiego zgęstnienia sosu. Zdejmujemy z palnika, dodajemy alkohol i odkładamy.
Ciasto
225 g daktyli (najlepiej świeżych jak medjool)
300 ml wody
200 g mąki
1/4 łyżeczki soli
1 +1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
75 g masła
200 g ciemnego cukru muscovado
2 jajka
50 g orzechów włoskich posiekanych i podprażonych
Daktyle zalewamy wrzącą wodą blendujemy i mieszamy z 1 łyżeczką sody, odkładamy do przestudzenia. Najlepiej użyć świeżych daktyli (kupicie w większych supermarketach, sklepach z żywnością arabską lub przez Internet), można też użyć suszonych, ale jeśli są twarde trzeba je drobno posiekać i dłużej namaczać.
Mąkę przesiewamy z drugą łyżeczką sody, proszkiem i solą.
Masło ucieramy z cukrem, dodajemy po jednym jajku cały czas miksując. Delikatnie łączymy z mąką, na końcu dodajemy wlewamy masę daktylową i mieszamy.
Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia, boki natłuszczamy i obsypujemy mąką. Na papier wysypujemy podprażone orzechy, polewamy je kilkoma łyżkami sosu (resztę zostawiamy do podania) i przykrywamy ciastem. Pieczemy w 160 C ok. 45-50 minut, do suchego patyczka.
Studzimy ok, 15 minut w foremce, następnie odwracamy do góry dnem na kratkę.
4 komentarze
Co się dzieje, już tak dawno Pani nie ma?
Niestety moja kuchnia jest wyłączona z użytku, miałam pechową końcówkę zeszłego roku, ale wracam jak tylko zorganizuję sobie nowy warsztat pracy! 🙂
Bardzo się cieszę, powodzenia we wszystkich działaniach.
Dziękuję! <3