Tarta z pieczonymi winogronami i pysznym kremem budyniowym też pieczonym + orzechowy spód. Przepis w sam raz jeśli w ogródku macie zatrzęsienie winogron 🙂 Pieczone winogrona są pyszne!
Lubię świeże winogrona, najlepsze są te dzikie, małe. Po tak upalnym lecie jakie mieliśmy w tym roku, są wyjątkowo pyszne i słodkie. Do tarty można też użyć winogron ze sklepu, dobrze je jednak wcześniej przeciąć na pół. Małym minusem są pestki, ale kto by się nimi przejmował… Całość robi się zaskakująco szybko.
Spód
100 g orzechów włoskich
100 g mąki migdałowej (można też użyć orzechów pekan)
1 jajko
1 łyżka oleju kokosowego
2 łyżki syropu klonowego (można zastąpić miodem lub innym syropem)
ok. 45 g mąki gryczanej
Orzechy mielimy, mieszamy z mąką migdałowa i dodajemy resztę składników – mieszamy do połączenia. Ciastem wykładamy natłuszczoną formę do tarty – lekko zwilżonymi rękami, nie będzie się kleiło, odkładamy. Spód można podpiec (na ślepo, czyli pod papierem do pieczenia z obciążeniem w postaci kulek ceramicznych/kaszy itp. przez ok. 25 minut w 170 C), ale nie jest to konieczne.
Nadzienie
250 g śmietany kremówki 36 % (gęstej, niepasteryzowanej)
250 g śmietany 30 %
4 żółtka
65 g cukru brązowego
1 łyżka mąki kukurydzianej (nie skrobi!)
3 łyżki nalewki (u mnie z derenia)
ziarenka z 1 laski wanilii
oraz ok. 250 -300 g winogron
Śmietany i wanilię doprowadzamy do wrzenia. W międzyczasie lekko ubijamy żółtka, z mąką oraz cukrem i zalewamy wrzącą śmietanką, mieszamy trzepaczką. Część winogron układamy na spodzie, zalewamy masą i wkładamy w nią resztę owoców. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 110 C, przez ok. 30-40 minut, do lekkiego zbrązowienia – środek tarty będzie się trząsł jak galaretka, ale nie może być płynny. Studzimy w temp. pokojowej, następnie chłodzimy w lodówce min. kilka godzin.
Przed podaniem można pospać cukrem pudrem.
Smacznego!
5 komentarzy
Dzisiaj zastanawiałam się, czy można dodać winogrona do ciasta. Doszłam do wniosku, że raczej nie (poza sernikami na zimno). Och jak bardzo się myliłam 🙂
Uwielbiam się tak mylić 🙂
A ja ostatnio popełniłam ciasto czekoladowe z winogronem na wierzchu i … masakralnie pestki stwardniały przy pieczeniu. Nie wszystkim to pasowało niestety 🙁 choć ciasto oczywiście znikło w mig 😉
Może to kwestia winogron – u mnie pestki zostały takie jak przed pieczeniem, trochę przeszkadzają, ale taki urok winogron 🙂
Wygląda bardzo apetycznie; powiedziałabym nawet, że kojarzy mi się z moją babcią